Je�li moje dziecko nie s�yszy, to ja nie umiem m�wi�. Aby wyzwoli� si� z kalectwa, musimy nauczy� si� rozmawia�. |
|
dr hab. Kazimiera Krakowiak, prof. KUL JPII Nauczmy si� rozmawia� z nies�ysz�cymi
"Przyprowadzili Mu g�uchoniemego i prosili Go, �eby po�o�y� na niego r�k�. On wzi�� go na bok osobno od t�umu, w�o�y� palce w jego uszy i �lin� dotkn�� mu j�zyka; a spojrzawszy w niebo, westchn�� i rzek� do niego: "Effetha", to znaczy: Otw�rz si�. Zaraz otworzy�y si� jego uszy, wi�zy j�zyka si� rozwi�za�y i m�g� prawid�owo m�wi�" [Mk7,31-35].
Spo�r�d wszystkich grup os�b niepe�nosprawnych ludzie, kt�rzy od urodzenia nie s�ysz�, s� najmniej znani og�owi spo�ecze�stwa*. Nie budz� prawdziwego wsp�czucia, poniewa� ich cierpienie trudno dostrzec i zrozumie�. Ich dolegliwo�ci i trudno�ci nie s� widoczne, a oni sami nie mog� o nich opowiedzie� w spos�b zrozumia�y dla wszystkich. Wielu z nich nie potrafi bowiem m�wi� wyra�nie, a niekt�rzy w og�le nie m�wi�. Zamiast s��w u�ywaj� niezrozumia�ych dla zwyk�ego cz�owieka mig�w. Nie mog�c rozmawia� z lud�mi s�ysz�cymi, stworzyli sobie w�asny - odr�bny od d�wi�kowego - j�zyk migowy. Jest on dogodnym �rodkiem porozumiewania si� w �rodowisku skupiaj�cym wielu nies�ysz�cych. Dla ludzi s�ysz�cych jest j�zykiem obcym i trudnym do poznania. G�usi, kt�rzy tylko migaj�, a nie potrafi� m�wi�, s� dla s�ysz�cej wi�kszo�ci obcymi, staj� si� wi�c podobni do cudzoziemc�w urodzonych w nieprzyjaznym dla nich kraju. S� grup� odsuni�t� na margines spo�eczny, skazan� na ograniczenie kontakt�w, zale�n� od opiekun�w i specjalist�w, kt�rzy decyduj� o ich losie, komunikuj�c si� z nimi w spos�b uproszczony i cz�sto zredukowany do minimum. Nie znani i nie rozumiani, �yj� w wyizolowanych kr�gach, maj�cych niekiedy cechy getta, a czasem cechy grup tworz�cych "subkultury" lub "kultury alternatywne", w kt�rych obowi�zuj� swoiste warto�ci, obyczaje i zasady moralne. Grupy te mog� �atwo ulega� r�nym wp�ywom i manipulacjom.
Uszkodzenie s�uchu nie skazuje cz�owieka na ograniczenie rozwoju umys�owego i duchowego. Wprawdzie bardzo utrudnia naturalny rozw�j mowy u dziecka, ale nie zamyka mo�liwo�ci rozumienia s��w oraz nauki czytania i pisania, a nawet m�wienia. Wiadomo o tym od czasu, gdy benedyktyni w Hiszpanii rozpocz�li w XVII w. kszta�cenie "m�wi�cych g�uchych". Wiadomo te�, �e wi�kszo�� os�b z uszkodzonym s�uchem jest w stanie us�ysze� niekt�re d�wi�ki. Ca�kowita g�uchota zdarza si� rzadko. Ograniczenie zdolno�ci s�yszenia u r�nych os�b ma r�n� posta� i stopie�. Zr�nicowanie sprawia, �e poszczeg�lne osoby maj� trudno�ci o r�nym charakterze i potrzebuj� r�nych sposob�w wsparcia. Medycyna ci�gle jeszcze jest bezsilna wobec powa�nych uszkodze� s�uchu. S� one nieuleczalne. W wielu przypadkach ich skutki mog� by� jednak z�agodzone przez zastosowanie protez zwanych aparatami s�uchowymi, kt�re wzmacniaj� d�wi�ki. Dotyczy to tylko os�b s�abo s�ysz�cych (niedos�ysz�cych), tzn. takich, kt�re s� w stanie us�ysze� dosy� dok�adnie przynajmniej d�wi�ki g�o�ne. Aparaty s�uchowe umo�liwiaj� im popraw� s�yszenia wystarczaj�c� do rozumienia mowy. Dzi�ki temu s�abo s�ysz�cy ucz� si� prawid�owo m�wi� i mog� przystosowa� si� do wymaga� �ycia w�r�d ludzi s�ysz�cych. Niekt�re osoby s�abo s�ysz�ce z u�yciem aparat�w s�uchowych s�ysz� mow� doskonale, inne odnosz� mniejsze korzy�ci. Zupe�nie inaczej jest w przypadkach os�b dotkni�tych g��bokim uszkodzeniem s�uchu, czyli nies�ysz�cych (g�uchych). Im protezy s�uchowe pomagaj� w ma�ym stopniu. Z u�yciem aparat�w s�ysz� d�wi�ki mowy w postaci zubo�onej i zniekszta�conej. Mog� wprawdzie us�ysze� g�os i domy�la� si�, �e kto� m�wi, ale nie s� w stanie rozpoznawa� s��w i rozumie� zda�. W niekt�rych przypadkach ca�kowitej g�uchoty stosuje si� tzw. implanty (wszczepy) �limakowe. S� to nowoczesne protezy elektroniczne, przetwarzaj�ce d�wi�ki na impulsy elektryczne, kt�re s� przekazywane bezpo�rednio do nerwu s�uchowego. Zastosowanie implantu wymaga skomplikowanej operacji chirurgicznej. Implanty �limakowe nie przywracaj� s�uchu ani go nie zast�puj�. Sprawiaj�, �e niekt�rzy nies�ysz�cy odbieraj� mow� podobnie jak s�abos�ysz�cy. Najlepsze efekty osi�gaj� osoby, kt�re og�uch�y po opanowaniu mowy. Stosowanie implant�w nie rozwi�zuje problem�w wszystkich ludzi z uszkodzeniem s�uchem. Dla dziecka, kt�re urodzi�o si� z powa�n� wad� s�uchu, najwa�niejsze jest opanowanie j�zyka. Protezy s�uchowe, zar�wno te, kt�re wzmacniaj� d�wi�ki, jak i wszczepy �limakowe, s� pomocne, ale mimo to uczenie si� j�zyka d�wi�kowego jest trudne i wymaga ogromnego wysi�ku. Dziecko musi poznawa� j�zyk z pomoc� wzroku, wykorzystuj�c pismo i ucz�c si� "czytania z ust", czyli odgadywania tre�ci wypowiedzi ustnych na podstawie obserwacji twarzy osoby, kt�ra m�wi. Sztuka odczytywania mowy z uk�adu ust jest skomplikowana, wymaga doskona�ej spostrzegawczo�ci, zdolno�ci do koncentracji uwagi i pami�ci. Aby umie� odczytywa� z ust, trzeba zna� j�zyk d�wi�kowy, mie� rozleg�� wiedz� i zdolno�� dedukcji. Nie ka�demu udaje si� opanowa� t� sztuk�. Osoby nies�ysz�ce od urodzenia mog� tak�e m�wi� i zwykle staraj� si� to robi�. W sprzyjaj�cych warunkach, gdy maj� z kim rozmawia� i gdy otrzymuj� odpowiedni� pomoc logopedyczn�, stopniowo ucz� si� m�wi� coraz lepiej. Jednak�e zwykle brzmienie ich mowy odbiega od brzmienia prawid�owego. Aby rozumie� tak� mow�, trzeba umie� s�ucha� uwa�nie i �yczliwie. Dla os�b obcych i nie�yczliwych jest to "be�kot". Gdy otoczenie spo�eczne nie rozumie i nie akceptuje ich mowy, nies�ysz�ce dzieci wycofuj� si� z kontakt�w z lud�mi s�ysz�cymi i d��� do kontakt�w z osobami podobnymi do siebie. Wtedy ich zdolno�ci koncentruj� si� na poznawaniu i wsp�tworzeniu j�zyka migowego. Cz�owiek bowiem nie mo�e �y� bez j�zyka. J�zyk migowy nie jest objawem choroby lub niepe�nosprawno�ci. Wprost przeciwnie, jest osi�gni�ciem geniuszu os�b skazanych na brak ��czno�ci s�ownej z lud�mi u�ywaj�cymi j�zyka d�wi�kowego. W Polsce istnieje on ju� blisko dwa stulecia, tzn. od czasu, gdy zacz�y tworzy� si� skupiska nies�ysz�cych, co nast�pi�o wraz z powstaniem szk� specjalnych. Jest on kultywowany i przekazywany z pokolenia na pokolenie w rodzinach, w kt�rych �yje wielu nies�ysz�cych. Wbrew temu, co s�dzili dotychczas niekt�rzy pedagodzy, jest to j�zyk pe�nowarto�ciowy. Pozwala na skuteczne i szybkie porozumiewanie si�. Nie jest jednak podobny do j�zyk�w d�wi�kowych. Wymaga innych czynno�ci do rozumienia i nadawania komunikat�w. Przede wszystkim poszczeg�lne migi odpowiadaj� s�owom, a zdania w tym j�zyku s� zbudowane zupe�nie inaczej ni� w polskim, czy angielskim. Osobie nie znaj�cej j�zyka migowego mo�e on wydawa� si� "prymitywny", kiedy ma do czynienia z nieudolnym przek�adem z tego j�zyka na j�zyka polski. Dzi�ki j�zykowi migowemu ludzie nies�ysz�cy rozwijaj� swoje zdolno�ci poznawcze, my�lenie i umiej�tno�ci tw�rcze nawet w�wczas, gdy nie umiej� m�wi�, czyta� i pisa�. Cz�sto osi�gaj� wysoki poziom umiej�tno�ci praktycznych i zawodowych. Bez znajomo�ci j�zyka og�lnonarodowego nie maj� jednak mo�liwo�ci osi�gn�� wysokiego poziomu wiedzy teoretycznej i wykszta�cenia. Nie s� w stanie uczestniczy� w �yciu spo�ecznym. Nie mog� korzysta� z dorobku og�lnoludzkiej kultury i wnosi� do niej swojego niepowtarzalnego do�wiadczenia �yciowego i duchowego. W�adanie j�zykiem migowym nie przeszkadza w uczeniu si� j�zyka og�lnonarodowego, np. polskiego. Opanowanie j�zyka og�lnonarodowego jest mo�liwe, pod warunkiem, �e dziecko zostanie otoczone troskliw� i umiej�tn� opiek� rodzicielsk�, a jednocze�nie otrzyma fachow� pomoc: lekarza audiologa, logopedy, a przede wszystkim nauczyciela j�zyka. Korzystne jest jak najwcze�niejsze rozpocz�cie rehabilitacji. Dlatego bardzo wa�ne jest wykrycie uszkodzenia s�uchu bezpo�rednio po urodzeniu si� dziecka (je�li uszkodzenie jest wrodzone) lub po zdarzeniu, kt�re wywo�a�o uszkodzenie (je�li jest ono nabyte p�niej). Dla ka�dego dziecka mo�e by� dobrana odpowiednia metoda porozumiewania si� i uczenia j�zyka. Nie ma jednej metody uniwersalnej, odpowiedniej dla wszystkich, ale istniej� wypr�bowane metody, skuteczne przy okre�lonych ograniczeniach s�uchu i zdolno�ciach indywidualnych. Ka�da osoba, u kt�rej zosta�a wykryta wada s�uchu, powinna by� otoczona opiek� specjalistyczn�. Nawet przy najpowa�niejszych uszkodzeniach s�uchu, gdy mowa jest bardzo utrudniona, mo�na osi�gn�� umiej�tno�� czytania i pisania w j�zyku og�lnonarodowym. Warunkiem bieg�ego rozumienia tekst�w pisanych jest jednak opanowanie mowy, przynajmniej w zakresie podstawowym. Nies�ysz�cy potrzebuj� poznania dw�ch j�zyk�w: og�lnonarodowego i migowego. Dzi�ki temu mog� porozumiewa� si� zar�wno ze s�ysz�cymi, jak i mi�dzy sob�. Znaj�c dwa j�zyki mog� zdobywa� wiedz� z r�nych dziedzin, studiowa�, a nawet uczy� si� kolejnych j�zyk�w, obcych. Dlatego jest im konieczna pomoc specjalist�w, doskonale przygotowanych, znaj�cych sposoby komunikowania si� i metody kszta�cenia. R�wnie wa�ne jest to, aby osoba z uszkodzonym s�uchem mog�a na co dzie� rozmawia� z lud�mi ze swego otoczenia, najpierw - jako ma�e dziecko - z matk�, ojcem i osobami najbli�szymi, a potem r�wnie� z szersz� spo�eczno�ci�. Potrzeba kontaktu z innymi lud�mi, potrzeba rozmowy jest u ka�dego cz�owieka r�wnie silna jak potrzeba pokarmu i mi�o�ci. Dziecko z uszkodzeniem s�uchu - zar�wno takie, kt�re d�wi�ki mowy s�yszy gorzej ni� zwykli ludzie, jak i takie, kt�re d�wi�k�w mowy nie mo�e us�ysze� nawet z pomoc� aparat�w s�uchowych - jest zdolne do porozumiewania si� z �yczliwymi mu lud�mi i do uczenia si� j�zyka. Brak warunk�w sprzyjaj�cych rozwojowi tych zdolno�ci w dzieci�stwie i w m�odo�ci jest przyczyn� kalectwa wielu g�uchych. Dzieci g�uche urodzone w rodzinach, w kt�rych s� ju� g�usi, zw�aszcza takie, kt�rych rodzice r�wnie� nie s�ysz�, znajduj� si� w sytuacji korzystniejszej ni� dzieci z rodzin, w kt�rych wszyscy inni s�ysz�. Opieka nad dzie�mi z wad� s�uchu wymaga bowiem wiedzy i do�wiadczenia. Nieodzowna jest przede wszystkim akceptacja dziecka, wiara w jego mo�liwo�ci rozwojowe i rozumienie jego potrzeb. W rodzinach, w kt�rych g�uchota nie jest zjawiskiem nowym, znane s� sposoby i �rodki porozumiewania si�, znany jest zw�aszcza j�zyk migowy, a dziecko jest traktowane jak pe�nowarto�ciowy i pe�noprawny cz�owiek. Jednak�e ponad 90% dzieci nies�ysz�cych rodzi si� w rodzinach, w kt�rych wszyscy inni s�ysz�. Uszkodzenie s�uchu cz�sto bywa traktowane jako indywidualny problem obci��onej nim jednostki. Samo dziecko jest leczone, usprawniane, niejako "naprawiane" i przystosowywane do wymaga� �rodowiska przez forsown� nauk� mowy. Natomiast otaczaj�ce je osoby, rodzice i nauczyciele, nie potrafi� we w�a�ciwy spos�b przystosowa� si� do jego mo�liwo�ci i potrzeb rozwojowych. Stanowi to przyczyn� zaburzenia rozwoju dziecka. Mo�e doprowadzi� do jego zahamowania i op�nienia, a nawet do ograniczenia psychicznego i do duchowego kalectwa. W naszych warunkach jest to niestety zjawisko cz�ste. Dzieje si� tak zw�aszcza w�wczas, gdy rodzice nie mog� pogodzi� si� z "inno�ci�" swojego dziecka i wymagaj� od niego, �eby za wszelk� cen� m�wi�o doskonale, a je�li nie potrafi tego robi�, �eby "nie be�kota�o" i "nie miga�o". Chroni� je przed kontaktem z nies�ysz�cymi, kt�rzy migaj�. W takiej sytuacji dziecko milczy, albo "udaje, �e m�wi", pos�uguj�c si� bardzo ma�� liczb� s��w (najcz�ciej opanowuje oko�o 100-150 wyraz�w). Dziecko nie rozumie w�wczas swoich najbli�szych i nie jest rozumiane przez nich. �yje w osamotnieniu. Nie ma z kim rozmawia�, wi�c nie mo�e uczy� si� m�wi�. Nie mo�e te� poznawa� �wiata poprzez wymian� my�li za po�rednictwem j�zyka. Rodzice post�puj� tak zwykle pod presj� spo�eczn�, boj�c si� dezaprobaty ze strony krewnych, znajomych i ludzi obcych. Cz�sto nawet za rad� rzekomych specjalist�w, kt�rzy problematyk� g�uchoty znaj� powierzchownie. A zatem nie sama tylko rodzina, ale ca�a spo�eczno��, w kt�rej wychowuj� si� dzieci z uszkodzonym s�uchem, sprawia, �e pozostaj� one w wi�zach kalectwa, odrzucone i pogardzone, albo skazane na ustawiczn� opiek� i bark samodzielno�ci. Ta sama spo�eczno�� mo�e te� sprawi�, �e dzieci nies�ysz�ce "otworz� si�" i b�d� rozwija� wszystkie swoje zdolno�ci. Uszkodzenie s�uchu nie powinno by� jednak traktowane jako problemem samego dziecka. Stanowi ono bowiem pow�d powstania bariery utrudniaj�cej porozumiewanie si� w spo�eczno�ci, kt�rej dziecko jest cz�onkiem, a przede wszystkim w rodzinie i w szkole. Trudno�� polega nie tylko na tym, �e dziecko nie s�yszy d�wi�k�w, ale przede wszystkim na tym, �e nie mo�e szybko i sprawnie porozumiewa� si� z innymi lud�mi. Przezwyci�enie tej bariery jest konieczne do tego, aby dziecko mog�o poznawa� j�zyk i �wiat, rozwija� swoj� osobowo��, dojrzewa� i �y� godnie, urzeczywistniaj�c w�asne powo�anie. Przy zastosowaniu w�a�ciwych metod nauki j�zyka oraz sposob�w i �rodk�w porozumiewania si� barier� t� mo�na usun��. Porozumiewanie si� z nies�ysz�cymi nie jest �atwe. Konieczne jest niejako uczestnictwo w ich niepe�nosprawno�ci. Gdy rozmawiamy z nies�ysz�cym, nasza zwyk�a umiej�tno�� m�wienia jest niewystarczaj�ca. Konieczne jest poznanie i uwzgl�dnianie trudno�ci, jakie ma nasz rozm�wca, oraz opanowanie sztuki m�wienia w spos�b dla niego dost�pny. Cz�sto konieczne jest wykorzystywanie �rodk�w pomocniczych, np. pisma, symboli graficznych, ilustracji. Na podstawie wieloletniego do�wiadczenia wiadomo, �e szczeg�lnie skuteczne jest u�ywanie fonogest�w, metody znanej na �wiecie pod nazw� Cued Speech Langag� Parl� Complet�, czyli specjalnych uk�ad�w i rytmicznych ruch�w r�ki, kt�re pozwalaj� nies�ysz�cemu dziecku nauczy� si� odr�nia� i rozpoznawa� wszystkie d�wi�ki mowy, tj. wszystkie g�oski w szybko wymawianych zdaniach. W ten spos�b dziecko mo�e opanowa� umiej�tno�� czytania z uk�adu ust. M�wienie z fonogestami jest to prawdziwa sztuka �ywego s�owa. Trzeba m�wi� tak, aby cz�owiek, kt�ry praktycznie nie s�yszy s��w, zobaczy� je i "us�ysza� rozumem", tzn. �eby m�g� zobaczy� ruchy narz�d�w mowy, wyobrazi� sobie wymawiane s�owa i zrozumie�, co do niego m�wimy. Rodzice i nauczyciele, kt�rzy opanowali t� sztuk�, pomagaj� swoim dzieciom i uczniom uwa�nie s�ucha� i patrze�, rozumie� i m�wi�. Potrafi� z nimi rozmawia� i uczy� ich j�zyka polskiego, pe�nego i bogatego, takiego samego jakim pos�uguj� si� ludzie s�ysz�cy. Sztuka m�wienia to tylko cz�� umiej�tno�ci potrzebnych w rozmowie. Konieczna jest jeszcze sztuka s�uchania i wnikliwego rozumienia intencji rozm�wcy, �yczliwe nastawienie na jego komunikaty, cho�by by�y nieudolne, z b��dami gramatycznymi i wadami wymowy. Potrzebna jest wra�liwo�� na komunikaty uzupe�niane gestami i mimik� oraz umiej�tno�� ich poprawnej interpretacji. W rozmowach z dzie�mi potrzebna jest tak�e umiej�tno�� taktownego "poprawiania" wadliwych wypowiedzi dziecka i pobudzanie go do nieskr�powanej aktywno�ci s�ownej. Dziecko ucz�c si� ma prawo pope�nia� b��dy. W kontaktach z lud�mi u�ywaj�cymi j�zyka migowego konieczny jest szacunek dla tej formy przekazywania my�li, wra�liwo�� na bogactwo i zr�nicowanie mimiki oraz gest�w, a przede wszystkim tolerancja i zrozumienie dla odmienno�ci tre�ci znak�w migowych w por�wnaniu ze znaczeniem s��w. Wi�kszo�� ludzi s�ysz�cych mo�e opanowa� te wszystkie umiej�tno�ci bez nadmiernego wysi�ku, je�li ich motywacja do wspierania nies�ysz�cych jest autentyczna i oparta na pozytywnych uczuciach. Nies�ysz�cy w Polsce, zw�aszcza dzieci i m�odzie�, bardzo potrzebuj� prawdziwego otwarcia si� ludzi s�ysz�cych wobec nich. Stanowi� bowiem grup� ludzi niepe�nosprawnych najs�abiej zintegrowan� z reszt� spo�ecze�stwa. Do niedawna specjali�ci, kt�rzy decydowali o sposobach pracy w szko�ach specjalnych, g�osili, �e integracja jest mo�liwa pod warunkiem, �e j�zyk migowy zostanie odrzucony, a wszyscy g�usi naucz� si� wyra�nie m�wi�. S�dzili, �e b�dzie to mo�liwe dzi�ki osi�gni�ciom medycyny i logopedii. S�dzili tak�e, �e u�ywanie j�zyka migowego i jakichkolwiek �rodk�w pomocniczych przeszkadza w opanowaniu mowy. Dlatego w szko�ach specjalnych porozumiewano si� z uczniami wy��cznie mow� ustn� i pismem. Nauczyciele celowo nie byli uczeni j�zyka migowego i nie migali. Nie u�ywali te� �adnych innych �rodk�w pomocniczych. Ten spos�b kszta�cenia okaza� si� niew�a�ciwy. Efekty nauczania by�y niezadowalaj�ce. Uczniowie porozumiewali si� z nauczycielami za pomoc� najwy�ej kilkuset s��w w j�zyku polskim, kt�re wymawiali wadliwie. Nie umieli w og�le budowa� zda� lub budowali je nieudolnie. Mi�dzy sob� rozmawiali tylko w j�zyku migowym, kt�rego uczyli si� od koleg�w pochodz�cych z rodzin nies�ysz�cych. J�zyka migowego u�ywali wy��cznie sami nies�ysz�cy i ich s�ysz�ce dzieci oraz ksi�a - duszpasterze g�uchych. Niekt�rzy nauczyciele prze�amywali zakaz migania i uczyli si� pojedynczych mig�w od dzieci. U�ywali ich w razie konieczno�ci. Praktycznie dopiero w ci�gu ostatniego dziesi�ciolecia j�zyk migowy odzyska� prawo istnienia i nie jest ju� dyskryminowany w szko�ach w Polsce**. Nauczyciele jednak nadal nie mog� nauczy� si� tego j�zyka, poniewa� do tej pory nie ma szk� ani kurs�w, na kt�rych mogliby to zrobi�. Na specjalnie organizowanych kr�tkich kursach mo�na nauczy� si� natomiast specjalnej sztucznej odmiany j�zyka migowego, czyli tzw. polskiego j�zyka miganego. Jest to odmiana stosowana w tzw. systemie j�zykowo-migowym, kt�ry polega na m�wieniu i miganiu jednocze�nie. Celem jest nauczanie j�zyka polskiego. Znaki migowe u�ywane s� jako pomocnicze. Nauka polega na �cis�ym przypisaniu wybranych mig�w s�owom. J�zyk migany ma odwzorowywa� budow� zda� w j�zyku polskim. Tego sztucznego j�zyka u�ywa si� r�wnie� w programach telewizyjnych, zar�wno w przek�adach wiadomo�ci, jak i w filmach, kt�re maj� na celu przybli�enie spo�ecze�stwu problematyki nies�ysz�cych. Zdarza si�, �e u�ywaj� go nawet duszpasterze g�uchych. Doro�li nies�ysz�cy, obarczeni uszkodzeniem s�uchu od urodzenia, nie znaj� j�zyka miganego. Rozumiej� tylko pojedyncze znaki, zapo�yczone z j�zyka tradycyjnego. Zdania wypowiadane w j�zyku polskim nie s� dla nich zrozumia�e. Inaczej wygl�da sprawa ludzi og�uch�ych w wieku p�niejszym, kt�rzy znaj� od dzieci�stwa j�zyk polski, a nie znaj� j�zyka migowego. Oni ch�tnie ucz� si� "polskiego miganego" i ch�tnie identyfikuj� si� z g�uchymi, ale maj� powa�ne trudno�ci w porozumiewaniu si� z nies�ysz�cymi od urodzenia. Uczniowie szk� specjalnych ucz� si� niekt�rych "nowych" znak�w j�zyka miganego i pr�buj� pos�ugiwa� si� nimi w kontaktach z nauczycielami. Mi�dzy sob� u�ywaj� wy��cznie klasycznego, czyli tradycyjnego j�zyka migowego, kt�ry nazywaj� "starym" lub "naturalnym migowym". Porozumienie mi�dzy nauczycielami i uczniami jest ci�gle niepe�ne i niewystarczaj�ce. Stosowane metody, zamiast u�atwia�, komplikuj� komunikowanie si�. Wychodz�c naprzeciw potrzebie kszta�cenia specjalist�w oraz upowszechniania wiedzy o problemach os�b z uszkodzonym s�uchem w�r�d polskiej inteligencji, Katolicki Uniwersytet Lubelski, jako pierwsza uczelnia wy�sza w Polsce, wprowadzi� w roku akademickim 1998/99 do programu kszta�cenia pedagog�w praktyczn� nauk� umiej�tno�ci komunikowania si� j�zykowego z dzie�mi i doros�ymi nies�ysz�cymi. Studenci ucz� si� przede wszystkim zasad rozmawiania z osobami z uszkodzonym s�uchem oraz u�ywania fonogest�w wspomagaj�cych rozumienie, m�wienie, czytanie i pisanie w j�zyku polskim. Ucz� si� r�wnie� klasycznego j�zyka migowego. Celem jest rzeczywiste porozumiewanie si� z nies�ysz�cymi, rozumienie specyfiki ich obrazowego my�lenia oraz sztuki wykorzystywania mimiki i gest�w do przekazywanie bogactwa informacji. Nauka j�zyka migowego uwzgl�dnia nie tylko poszczeg�lne znaki migowe, ale r�wnie� zasady porz�dkowania symboli i budowania ca�ych komunikat�w wypracowane przez samych nies�ysz�cych. Nauczanie prowadz� osoby znaj�ce biegle od dzieci�stwa j�zyk migowy, a pomagaj� im biegli w swoim j�zyku nies�ysz�cy, dzi�ki czemu mo�liwe jest praktyczne sprawdzenie nabytych umiej�tno�ci. Pocz�wszy od roku akademickiego 1999/2000 na Wydziale Nauk Spo�ecznych KUL zosta�o zorganizowane dwuletnie Podyplomowe Studium Surdopedagogiki "Komunikacja J�zykowa z Nies�ysz�cymi i S�abo s�ysz�cymi". Jest ono przeznaczone zar�wno dla nauczycieli, jak i dla szerokiego kr�gu zainteresowanych opanowaniem umiej�tno�ci porozumiewania si� z t� grup� os�b. Mile widziani s� r�wnie� rodzice i inni cz�onkowie rodzin wychowuj�cych dzieci i m�odzie� z uszkodzonym s�uchem. Celem studium jest przygotowanie specjalist�w, kt�rzy b�d� rozumie� nies�ysz�cych i b�d� rozumiani przez nich. W programie przewidziana jest praktyczna nauka klasycznego j�zyka migowego, a tak�e opanowanie technik wspomagaj�cych porozumiewanie si� w j�zyku polskim i przede wszystkim zapoznanie si� z metodami u�atwiaj�cymi nies�ysz�cym nauk� j�zyka polskiego (w tym fonogest�w). Stosowanie odpowiednio dobranych �rodk�w i metod komunikowania si� j�zykowego jest konieczne w ka�dej dziedzinie dzia�alno�ci na rzecz nies�ysz�cych: w wychowaniu i nauczaniu, w pomocy rodzinom i opiece spo�ecznej, w terapii logopedycznej, w psychoterapii, w katechizacji i ewangelizacji, w kszta�ceniu student�w nies�ysz�cych itp. Program studium zawiera tre�ci wymagane na studiach z zakresu surdopedagogiki (rewalidacji nies�ysz�cych i s�abos�ysz�cych). Jest wzbogacony o problematyk� z zakresu etyki i antropologii chrze�cija�skiej oraz j�zykoznawstwa stosowanego i metodyki nauczania j�zyka polskiego. W roku akademickim 2004/2005 rozpocz�o dzia�alno�� Centrum Edukacji Nies�ysz�cych i S�abo S�ysz�cych przy Katedrze Pedagogiki Specjalnej KUL, kt�re organizuje pomoc dla student�w z uszkodzeniami s�uchu studiuj�cych na r�nych kierunkach w naszym Uniwersytecie.
*Osoby z uszkodzeniami s�uchu stanowi� oko�o 2% og�u ludno�ci, w tym oko�o 0,02-0,03% stanowi� osoby z g��boko uszkodzonym s�uchem, czyli nies�ysz�ce (2-3 osoby na tysi�c).
** Formalnie zakaz u�ywania j�zyka migowego w szko�ach specjalnych w Polsce przesta� obowi�zywa� w 1978 r. *** Zob. tak�e inne artyku�y |